niedziela, 30 marca 2014

rodem z filmu...

To co  nam sie przydarzylo  na topografii zdarza sie tylko w filmach amerykanskich. 9 osob, major kazal nam sie podzielic na 3 grupy. Pierwsza skladala sie z samych facetow, druga z dwoch dziewczyn i chlopca, a trzecia z 3 kobiet. Ja bylam w mieszanej. Pierwsza grupa"lekko" wyszydzila trzecia grupe i robila wszystko by tylko sie nie mieszac, bo wiedzili ze ta grupa nie ukonczy zadania. W samym poleceniu chodzilo o to aby wyznaczyc azymut wg listy i dojsc w 8 punktach do celu. Pozornie proste. Pozornie. Wsiedlismy w autobus i kazda grupa musiala wysiasc gdzie indziej zaczynajac od swiniar :) wysiedlismy i my. Gdzies miedzy torami a obwodnica w tzw. szczerym polu. Obralismy azymut 34 stopni i 750m musielismy isc przed siebie. Na wykonanie zadania w czasie byla 1godz 20min. Jak nie biec to trzeba bylo naprawde szybko isc, bo do przejscia bylo ok 8km. Dwa pierwsze punkty wydawaly nam sie dobrze obrane. Przy trzecim nabralismy mega watpliwosci kiedy przechodzilismy na   wskros przez grzaskie pole, idac bagnistym brzegiem i dostajac zawalu kiedy metr od nas wyfrunal bazant...W punkcie 3 powinnismy byc na krzyzowce drogi brukowej z lesna. A w rzeczywistosci bylismy na krzyzowce polnej z asfaltowa. Po 15 minutach, 3 telefonach, szczegolowej analizie punktow od poczatku, konca i dwa razy srodka, stwierdzilismy ze jestesmy w lesie ale nie tym co bysmy chcieli. Obralismy azymut mniej wiecej i olalismy sprawdzanie punktow. Znalezlismy sie w zabudowaniach. Zobaczylismy autobus miejski wiec troche nam ulzylo bo juz mielismy na szybkim wybieraniu majora, coby mu powiedziec gdzie sie zgubilismy i podac jakis pkt charakterystyczny. Jednak ciagle bylo nam szkoda ze gdzies po drodze pogubilismy te punkty i walczylismy dalej. Wyszlismy na waly zza ktorymi bylo nic tylko pole. Duzo pola...Postanowilismy wypatrywac autobusu ktory nas przywiozl. Bo na azymut  i punkty juz nie bylo co liczyc. Jednak czas uciekal, wiec stwierdzilismy ze juz nie damy rady dobrnac do celu. Grupa 3 -samych lasek byla juz na mecie, a pierwsza - samych chlopcow w glebokiej dupie kolo drzewa ze stringami jak to oni okreslili. My tymczasem juz szlismy na przystanek i juz mnielismy dzwonic do majora kiedy wylaniajac sie zza zakretu zobaczylismy NASZ autobus. Zalapalismy sie jeszcze na 4  i udalismy ze jestesmy tak zajebisci bo 8 punktow zrealizowalismy w 3 :) Ostatnia grupa nieukonczyla zadania...coz taka karma. A my do tej pory nie mozemy uwierzyc jak wytrawnymi jestesmy topografami xD

niedziela, 16 marca 2014

z dziennika żołnierzyka

Przez cały tydzień szukaliśmy i dopytywaliśmy gdzie jest sala 79...mieliśmy mieć tam prawo z tylko nam wiadomo jak rzeźnickim pułkownikiem...Nadszedł sądny dzień, kapitan na apelu:
"Uwaga, żeby nie było już wszelkich wątpliwości, sala nr 79... - kaplica"

Zapadła nieskalana cisza...


_ _ _

W wojsku są prowadzone dwie obsługi:

Obsługa broni czyli obsługa broni
Obsługa wozu czyli leżenie na łóżku

_ _ _

 Często bierzemy udział w występach...najbardziej lubimy karaoke...karaoke ze slajdów

_ _ _

W Ameryce - West Point
W Polsce - Power Point

_ _ _

Pewien oficer w jednostce, jako dowódca plutonu:
Baczność! Spocznij! Baczność! Spocznij! Baczność! Spocznij! Kur**...jakbym znał więcej komend to bym was zaje***...

niedziela, 2 marca 2014

bajkowo...

Szkoła wojskowa to szkoła magii i czarów. Wiecznie chodzimy zdziwieni, zaskoczeni i ponosi nas fantazja...Będąc tam czuję się jak w bajce:

Zbiórka w dwuszeregu. Major pyta nas z charakterystyki celu...Mieliśmy mu m.in. opisać figurę bojową "karabin maszynowy". To w rzeczywistości popiersie dwojga ludzików. Wywołany kolega o tym nie wiedział.
-proszę nam opisać tą figurę bojową...
-yyyyy....hmmm...nooo...eeeee...hm...ee...nooo jest to figura bojowa zwana... bolek i lolek!
-...dziękuję, dwója. Może pan jako bolek i lolek wstąpić do szeregu. Ma pan od tej pory nową ksywkę...

"Witajcie w naszej bajce..."