sobota, 31 grudnia 2016

jak co roku...

W ostatni dzień 2016(dzięki Bogu) muszę stwierdzić, że był to wyjątkowo trudny rok. Zapominając o tym co złe, pamiętając tylko dobre rzeczy, ludzi i klimat, dziękuję za:

styczeń...bo gry nie zawsze są dla mnie...
luty...bo medale są w niemałej ilości...
marzec..i kontuzje są i być będą...
kwiecień...to miesiąc w delegacjach...
maj...operacje, kłótnie i wypadki też się pojawiają...
czerwiec...ćwiczenie pt. WESELE 2016
lipiec...góry
sierpień...piękne 3 x 2500 m n.p.m.
wrzesień...czas refleksji
październik...spełnienie marzeń
listopad...na sielance
grudzień...dobrze, że się już skończył

Owocnego sobie i Wam 2017!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz