wtorek, 10 sierpnia 2010

time to say good bye...so bye bye bike

Wszem i wobec ogłaszam żałobę narodową. Otóż w zasadzie na własne życzenie jakieś nieliche bandziory zakosiły mi furę spod 'cichego kącika'. Jasny szlag i nie powiem co jeszcze by ich trafił, bo wyjątkowo nie wczas zabrali się za zły uczynek. Biedna ja i sponiewierana zostałam sama, bez środka lokomocji, zdając się już teraz jedynie na labirynt poprzestawianych i zmienionych tras tramwajowych, o autobusowych nie wspominając...Co mi pozostaje to usiąść w 90stopniach i uwolnić sadzawkę łez ku pamięci mej maszyny...amen!










Idę o zakład, że ta Ropucha spod 3. ma czym teraz po bułki jeździć!

2 komentarze:

  1. to chyba nie mogła być ta babcia spod 3jki bo ona przecież pojechała do wawy walczyć o krzyż :P

    OdpowiedzUsuń
  2. noo pojechała...na moim rowerze!

    OdpowiedzUsuń