wtorek, 19 czerwca 2012

przepisy rzecz święta.

Na czas Euro, kazano studentom szybciej zaliczyć sesję, tym co się nie udało - no cóż...a resztę wygnano
z akademików. Na ich miejsce przyszli spoczywać w spokoju policjanci. Przykładem takiego akademiku jest np. Ślężak przy Ekonomicznym. Ja oczywiście o tym zapomniałam i na moim rozklekotanym rowerze raczyłam pojechać do MD, którzy mieszkają chwilę za UE, na meeting przy piwie. Wracałam od Nich po tych piwach cała radosna, ze skrzypiącym niemiłosiernie pedałkiem i bez włączonego dynamo, bo po co...i  nagle znikąd wyłoniły mi się dwie czarne postacie. Jedna chyba nawet coś do mnie mówiła, bo pamiętam, że machała ręką na moją lampkę, tzn. jej brak. A ja w przypływie radości pokiwałam im głową i nie zwalniając ani o chwilę pojechałam dalej. Na pytanie czy za mną krzyczeli, mówię 'nie wiem' - miałam słuchawki na uszach.

2 komentarze: