wtorek, 25 grudnia 2012

Świątecznie

Ostatnie wybicie

Umarłam na kilka miesięcy. Czasu nie było. Wychodzę - ciemno, wracam - ciemno,biometr niekorzystny i milion innych wymówek. Miałam napisać dużo. O pewnym wiecznie głodującym, o wyprawie w Sudety, o grafice, o rezygnacji z pracy w kinie. To ostatnie wydarzenie aktualne najbardziej, jeszcze noszę smutek po rozstaniu z fabryką. Ale w końcu pognać za marzeniami trzeba, a kino mi ich spełnić nie pomoże. Poza tym świąteczne lenistwo. Śpię, jem, śpię, jem, toaletę odwiedzę, śpię itd. - niczym niemowlak.  Ale od tego one są, od tego są one. Więc moi mili, świętujcie, niech Wam brzuszki rozsadza, niech się spodnie nie zapinają, niech się żołądeczek raduje. Świąt Wesołych!!! :)

-Say hi, bro...
-mhm...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz