poniedziałek, 31 grudnia 2012

Reasumując.

Dziękuję w tym roku za:

styczeń...bo zimą dobra jest Coimbra i bosy Londyn.
luty...bo oporny to miesiąc.
marzec...bo wyższe jest fajne.
kwiecień...bo rajdy są dalej glamour.
maj...bo ćwiartki nie łączą się z grami.
czerwiec...bo Wiedeń zgrabny jest.
lipiec...bo Piza faktycznie jest krzywa.
sierpień...bo najlepsze są kocie niespodzianki.
wrzesień...bo Biały ściska za serce.
październik...bo Sudety też piękne i wiecznie zdziwione.
listopad...bo marzenia się przesunęły.
grudzień...bo przyjaźń jest najważniejsza.

1 komentarz: