środa, 31 grudnia 2014

jak co roku...

W ostatni dzień 2014 muszę stwierdzić, że to był fantastyczny rok. Zapominając o tym co złe, pamiętając tylko dobre rzeczy, ludzi i klimat, dziękuję za:

styczeń...bo okopy są głębokie...
luty...bo "ja, żołnierz Wojska Polskiego..."
marzec..i podróże Małe i Duże...
kwiecień...i ciepłe Święta...
maj...i Conchite Wurst...
czerwiec...bo OWF i Mazury nas zabiły...
lipiec...i egzaminki...
sierpień...bo wersja demo Krakowa naładowała baterie...
wrzesień...bo szabla spadła zacnie na ramię podporka...
październik...i start od nowa...
listopad...bo jesienne noce i dnie są wyjątkowe...
grudzień...bo dziki bez zrobił robotę...

Owocnego sobie i Wam 2015!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz