środa, 12 stycznia 2011
...bo
'...bo tylko wariaci są coś warci...' i to mnie trzyma przy życiu xD
zajęcia z angielskiego:
babka sprawdza obecność:
-nie ma, nie ma, nie ma, nie ma, nie ma...
-przepraszam, ale ja jestem!
-O. zmieniła pani fryzurę, nie poznałam pani.
-przepraszam, zapomniałam się uczesać.
chwilę później, podczas zbierania kartek:
podaję kartkę
-i co pani powie, oddając mi tą kartkę drżącą ręką?
-że mi się lewa ręka trzęsie?
-'thank you'
Bronisława mówi, że jestem chodzącym skeczem... że urwana z Burtona, że normalna inaczej itd. A już sądziłam że jest niezdolna do komplementów xD
żeby choć jedna persona powiedziała, która mnie zna, żem normalna... nie ma takiej... i dobrze :]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bejbe! Ty jesteś normalna, ale inaczej :P
OdpowiedzUsuńCzyli inna, czyli oryginalna :D
A jak to mówią, wszystko co oryginalne jest lepsze :D
I tego się trzymajmy :]
A babka z angielskiego... No cóż... Znasz moje zdanie na jej temat :P Nie będę Ci Twojego, jakże zacnego bloga zbędnymi epitetami zapełniała ;P
ehe ehe ehe... a w ogóle to ona się jeszcze nigdy nie uczesała jak należy! Zawsze ma taką rozlazłą fontannę na czubku xD
OdpowiedzUsuńFontannę z pięknymi odrostami xD
OdpowiedzUsuńNo i te jej szekszowne sweterki xD