wtorek, 12 kwietnia 2011

takie tam...

Kolejny już rajd IZ odbyliśmy z wielkim namaszczeniem. Tym razem z racji stażu i zaangażowania w rajd, dostaliśmy pewnie udogodnienia wyjazdowe. All inclusive w Banderozie:


Zaczęło się w autobusie. Podczas podróży co by się nie nudziło, można było zamówić damę do towarzystwa...




W apartamentach przydzielono nam indywidualne, specjalnie 'wyszukane' menu tylko dla nas...




Po obfitym posiłku pokusiliśmy się o sjestę w obszernych łożach...




W każdym pokoju był bogato wyposażony barek, w niesamowicie chłodzącą lodówkę...




Mieliśmy też animatorów...




Kurort posiadał wysokiej technologii sprzęt komputerowy...




Wczasowicze byli tak zachwyceni atrakcjami, że pozostawały po nich tylko skarpetki...




sacrum bakłażanów...




Wyprawka na drogę powrotną...




Byliśmy pod wrażeniem wyspecjalizowanego sprzętu do podróży...(w tle deska podtrzymująca bagażnik)




I oczywiście mieszkańców Głuchołaz, którzy reklamują zakład pogrzebowy na znaku...


3 komentarze:

  1. Widzę, że odwiedziłaś mój drugi, a w sumie to trzeci dom? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże! no nie gadaj, że Gregory w Banderozie mieszka xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha xD
    Good one ;)

    Ja to bardziej zgeneralizowałam do samych Głuchołaz ;)

    OdpowiedzUsuń