niedziela, 26 stycznia 2014

Z zycia zolnierza



Dostalam wyciorem od KbkS...Wycior od tego karabinu to taki metrowy, metalowy drut, dosc sztywny...Dostalam nim po glowie bo na 5 strzalow trafilam 4...Cale szczescie ze mialam helm. Skonczylo sie jedynie 3 godzinnym echem...

Do naszego repertuaru piosenek spiewanych na lewa noge, oprocz Ulanow i Balkanicy dorzucilismy jeszcze My pierwsza brygada...Rote zostawilismy na przyszly tydzien :D

Jezeli w pokoju siedzi dwoch oficerow a Ty masz sprawe do tego mlodszego stopniem to i tak najpierw musisz poprosic o zgode tego starszego...Przykladowo: siedzi kapitan i porucznik:
"Panie kapitanie, szeregowy podchorazy Gardziejewska z zapytaniem do pana porucznika.
-zezwalam
Panie Poruczniku szeregowy podchorazy Gardziejewska z zapytaniem"
Czesto mi sie zdarza ze mowie niewyrazne i szybko bo boje sie ze zapomne z czym przyszlam.
Raz sie zapomnialam..."Panie poruczniku szeregowy podchorazy Gardziejewska z emergency..." odeslal mnie z kwitkiem.

Porucznikowi zadzwonil telefon..."wyginam smialo cialo, wyginam smialo cialo a dla mnie to..."
i w tym momencie ja - "malo"!

Mielismy przejscie w szyku ze szperaczami na czele. Takie cos ala RPG. Idzie sie i kazdy oslania a szperacze to tacy najglupsi zolnierze, ktorych nie szkoda jak sie nadzieja na mine. U nas kazdy byl szperaczem...stwierdzili jednakowy poziom inteligencji, niestety nie powiedzili w ktora strone. Zapadl zmrok, ogloszono zagrozenie chemiczne, wlozylismy maski i sie czolgalismy...potem bylo lepiej bo kazali nam w tych maskach strzelac. Okulary w masce zaparowane, ciemno i jedyne co widzisz jakis kontur ludzi.
"widzicie cel!"
"tak widzimy..." - gowno widzielismy w rzeczywistosci
"to strzelac"
cud ze trafilam w droge...

Kopanie okopu w pozycji lezacej frontem do przeciwnika...
"Pani Jasinska...czemu pani lezy tylem???!!!!
Aa bo ja panie poruczniku chronie nas przed ruskimi...
Bo?
Bo ruscy zawsze atakuja od dupy strony..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz