piątek, 22 stycznia 2010

Filmowo

Sesja w tym roku taka ciężka, że chwil relaksu z latarką szukamy xD Zaciągnęłyśmy się nawzajem z Bronisławą do kina na szał tego tygodnia - Avatar'a. Więcej powiem. Na 3D żeśmy się nawet szarpnęły! A co. Konformizm w końcu , to co będziemy gorsze :P Przyznać muszę, że jak się umęczyłam nieubłaganie na Buttonie, tak tutaj z przyjemnością wysiedziałam przepisowe 161 min (+ reklamy). Ciekawa fabuła, oryginalność, heh no i ta powalająca głębia. W zasadzie to polecam, ale mało co jest do łapania z ekranu, no trochę paproci trzeba poodgarniać i serii strzałów po unikać. Ale żeby móc łapać te latające meduzy, to z przykrością muszę stwierdzić, że się po prostu nie da... Nie płaczcie film i tak robi wrażenie, nawet jeśli nie możecie Niebieskiego złapać za ogon xD

1 komentarz: