poniedziałek, 13 września 2010
Uwielbiam JESIEŃ. Żadnej ironii w tym nie ma. Po prostu kocham jak te małe, niegdyś zielone listeczki, spadają i leżą takie spieczone na ziemi. Jak kasztanki, siejące postrach w maju, lecą bezwładnie, czyniąc niejednego śmiertelnika - człowiekiem z kasztaniakiem na głowie. Jak ludzie się spieszą z kupnem zimowego odzienia i jak na siłę udają, że jeszcze można biegać w krótkich elementach ubioru. Kocham jak pogoda z nas kpi. Jak jednego dnia może być słonecznie, pochmurnie, deszczowo, wietrznie, duszno i jak to, że gdziekolwiek się wychodzi trzeba tachać ze sobą walizę z ubraniem na każdą ewentualność. Kocham tą mroczność wieczorem i poranną mgłę. Cudo!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ooo taaak... Też kocham jesień... Na prawdę... Szczególnie jesienną depresję xD
OdpowiedzUsuńSzkoda, że moje kolana mają inne zdanie na ten temat i żyją totalnie swoim życiem i bezczelne w ogóle się mną nie przejmują -.-
nie ma depry w tym roku! koniec ze zbiorowym użalaniem, w tym sezonie modne jest czerpanie radości nawet z cmentarza...!
OdpowiedzUsuńzarządziła odgórnie Gardziejewska!
Czerpanie radości powiadasz...
OdpowiedzUsuńOkej...
Się postaramy... Być może Holender mi pomoże ;] xD
no...czekam na koncert!
OdpowiedzUsuńNo możesz mi wierzyć, że ja też ;]
OdpowiedzUsuńTylko jeszcze ten koncert muszę załatwić xD
no to już najmniejszy problem :P
OdpowiedzUsuń