Siedzi sobie Bóg przed kompem i obczaja facebook’a. Ma cały świat w znajomych, więc trochę trwa zanim odczyta wszystkie wiadomości od śmiertelników.
Siedzi i czyta.
Ale nudzi mu się i w tzw. międzyczasie, odpala gadu – tam same wiadomości, od Aniołów, że misja zeszła nieco z torów, że Diabeł robi bibę, że Św. Piotr płacze pod bramą itd.
Zmęczył się, więc odpalił you tube’a.
Słucha i słucha.
Znowu dobre nuty wynalazł, trzeba dodać w ulubionych na last fm. Tam Archanioł Gabriel zapro wysłał i mówi wbijaj na fejsa z powrotem, wydarzenie uczyniłem – biba z ludem z Czyśćca jutro wieczorem , trzeba obgadać żeby wino rozmnożyć.
Bóg się za głowę złapał.
Do jasnej cholery! Tylko wino im w głowie... "zadzwoń do swojego podopiecznego - ma bimbrownie w piwnicy, moje moce przy nim są niczym"
...
"Booogu...!"
Bóg wymiękł i pomógł, przy okazji sam się zjawił na imprezie. Pewnie dlatego dzisiaj taka pogoda - Bóg ma kaca, a rykoszetem aspiryny jest śnieg xD.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz