czwartek, 13 października 2011

kulturalnie

W sumie to nie rozumiem. Jadę sobie rowerem, podziwiam piękno jesieni, muzyka w słuchawkach dudni rytmicznie, więc jestem szczęśliwa - nie słyszę rozmów ludzi, krzyków i pretensji do boga o zło tego świata. Ale do ku*** nędzy jak jadę sobie spokojnie i widzę, jak taka hot 80' ma minę jakbym jej patelnię nówkę, nieśmiganą, teflonową na dodatek, porysowała i przypaliła to aż sama mam jej ochotę tą patelnią przywalić. No bo ja się pytam, za co? No co ja jej zrobiłam, że ona już tak rowerzysty nienawidzi? Ustąpiłam, ZWOLNIŁAM, a mogłam być złośliwa? No mogłam. A ta nic. Zero życzliwości, wdzięczności, tylko ten mord w oczach. Patrzy się, mało tego złośliwie stanie na środku, ruch zatamuje, siatkami się podeprze, to ani takiej obejść, ani przeskoczyć. I żeby to jedna. Jednego dnia, dwie mnie takim serdecznym spojrzeniem i wyrazem pełnym miłości obdarzyły. Aż mi się ku*** zrobiło niedobrze...

Strzeżcie się, albowiem nie znacie dnia, ani godziny!


1 komentarz:

  1. Pozdrawiam wszystkie hot '80 z mordem w oczach haha :D

    OdpowiedzUsuń